W sprzedaży: Publikacja o historii Bobrownik i Sączowa, pióra Janusza Hetmańczyka

„Barbórkowy Puchar Śląska we Freedivingu” okiem laika.
Dość trudno pisać o czymś, o czym ma się pojęcie blade, a w zasadzie, to … zerowe.
Niemniej okazja, by na zaproszenie Aleksandra Ryszki z rybnickiej pływalni „Akwarium” uczestniczyć (jako obserwatorzy) w Barbórkowym Pucharze  Śląska we Freedivingu, spowodowała chęć bliższego poznania tego nie tak zwykłego sportu. Nie będzie to więc profesjonalna relacja, a jedynie zapis wrażeń.
 
Dla nas, pływających amatorsko, czy to jedynie ze snorkelingiem na koncie, czy zaczynających swoją przygodę z nurkowaniem, freediving jest czymś fascynującym. Co ciekawe, historia nurkowania
na wstrzymanym oddechu sięga czasów aż prehistorycznych, a najstarsza perła wyłowiona przez człowieka datowana jest na 5500r. p.n.e. Z kolei w V–III w. p.n.e., swobodne nurkowanie było powszechnie praktykowane  zarówno dla zdobycia owoców morza,  pereł czy gąbek, jak  i w czasie działań wojennych.
 
A obecnie? Współczesny freediving, czyli zanurzenie się bez akwalungu, ma się bardzo dobrze,
a polski wręcz znakomicie. Polscy freediverzy należą do światowej czołówki, a członkowie kadry narodowej odnoszą spektakularne sukcesy na zawodach rangi mistrzowskiej i chyba nie wszyscy
z nas mają tego świadomość. Mateusz Malina, Magdalena Solich-Talanda, czy Julia Kozerska,
to wielokrotni mistrzowie i rekordziści świata w wielu freedivingowych konkurencjach.
 
Obserwowanie zawodników odpoczywających na matach, przygotowujących się do swoich startów
w prawie idealnej ciszy, przerywanej jedynie komunikatami  speakerki w języku angielskim, było zupełnie nowym doświadczeniem, nieznanym z zawodów w innych dziedzinach sportu. Ta cisza była zaskakująca, ale później,  już po rozmowach z kilkoma zawodnikami – zrozumiała. Onieśmielała też świadomość, że na wyciągnięcie ręki na każdym metrze kwadratowym „Akwarium” mamy nagromadzenie Mistrzyń/Mistrzów Świata, Rekordzistek/Rekordzistów Świata i wielu innych wspaniałych zawodników, dla nas zresztą każdy z uczestników  jest herosem, bo każdy z nich mierzy się w czasie rozgrywek i z brakiem tlenu i z własnymi słabościami.
 
Dla mniej obeznanych z tematem przypomnimy, że zawody we freedivingu mogą być rozgrywane
w konkurencjach głębokościowych – gdzie celem jest osiągnięcie jak największej głębokości
oraz w konkurencjach basenowych, gdzie  zawodnik ma za zadanie przepłynąć jak najdłuższy dystans pod wodą - korzystając z płetw (dynamika w płetwach), bądź bez płetw  (dynamika bez płetw).
 
My, wchodząc na basen w trakcie zawodów,  już w pierwszych chwilach mieliśmy niecodzienną okazję podziwiać jedną z czołowych zawodniczek w trzeciej konkurencji – statyce. W jej trakcie nurek nie porusza się, aby zmniejszyć zużycie tlenu, bo z kolei ta konkurencja polega na jak najdłuższym wstrzymaniu oddechu pod wodą – wynik Magdaleny Solich-Talanda (zresztą rekordzistki świata
w Dynamice), tj. ponad 6 minut, zrobił na nas ogromne wrażenie. Niemniej akurat tę konkurencję wygrała Julia Kozerska osiągając fantastyczny rezultat ponad 7 minut (!). Magda, po zliczeniu punktów, wskoczyła na pierwsze miejsce podium w kwalifikacji generalnej kobiet,  Julia zaś zdobyła miejsce drugie.
 
Dodać trzeba, że celem tych zawodów jest promocja freedivingu wśród kobiet, stąd i spora ilość zawodniczek i nagrody w kwalifikacji drużynowej. Brawo dla Organizatorów, brawo
dla zawodniczek!!!
 
Ciekawostką było dla nas asekurowanie zawodników przez nurków z „Safety”, a także fakt nagrywania zawodników przez osobę towarzyszącą Sędziom, aby zapis filmowy był z tej samej,
co ich perspektywy.
 
Podziwialiśmy i kibicowaliśmy wszystkim zawodnikom, w tym i Olkowi Ryszce, który płynął
bez płetw, a tuż po finiszu była okazja posłuchać i gratulacji i krótkiej wymiany zdań z Sędziną
na temat jego techniki  pływania, była też chwila na zarejestrowany kamerą wywiad z tym świetnym nurkiem.
 
 
Zupełnie nieoczekiwanie, będąc w strefie zawodników, udało nam się odbyć kilka przemiłych rozmów, zawodnicy chętnie odpowiadali na pytania laika, dzielili się  wrażeniami ze swoich nurów.  Do znanego nam wcześniej pojęcia „blackoutu” doszły takie pojęcia, jak „mroczki płytkiej wody” czy  „samba”.
 
Poważne dywagacje rozładował zawodnik Robert, który zresztą przyjechał na zawody ze swoją Żoną Adrianą aż z Belgii, który stwierdził, że nie oddychając przez kilka minut, działa ekologicznie … dbając tym samym  o dobro planety ☺…
 
To było nowe, niecodzienne doświadczenie i zaszczyt móc obserwować te najstarsze cykliczne zawody w nurkowaniu na wstrzymanym oddechu w Polsce, których organizatorem jest Stowarzyszenie Freediving Poland. Zaczynamy rozumieć, dlaczego w wielu wypowiedziach freediverów opowiadających o powodach uprawiania tego tak trudnego, wymagającego sportu powtarzają się takie określenia, jak: wolność, cisza, wewnętrzny spokój, wyciszenie, podróż w głąb siebie.
 
Dziękujemy za zaproszenie, gorąco gratulujemy Organizatorom i wszystkim Zawodnikom,
z pewnością i nasze postrzeganie tego, powtórzę … nie tak zwykłego sportu, zmieni się znacznie.
Redakcja BOBROWNIKI.TV
o zawodach opowiada Aleksander Ryszka – Reprezentant Polski
Film zbiorczy fragmentów poglądowych z przebiegu zawodów


Fotorelacja z zawodów
  •  /
  •  /
  •  /
  •  /
  •  /
  •  /