
W ubiegłą niedzielę 18 lutego 2018 r. w naszym parafialnym kościele było czytane w ramach homilii słowo ks. Włodzimierza Machury pt.
Wiara i patriotyzm Moc słowa, której treść przedstawiam nam Polakom do przeczytania w skupieniu i refleksji.
Wiara i patriotyzm Moc słowa
30.07.1283r. papież Marcin V mianował biskupem w Gnieźnie Jakuba Świnkę, wyjątkowego człowieka Kościoła i Polaka. Broniąc praw narodu polskiego do ziemi ojców potrafił napisać skargę do Rzymu, przedstawiając praktykę systematycznego zaboru polskiej ziemi i poniżania jej mieszkańców przez niemieckie rycerstwo i osadników, wyrażając wprost obawę i tu cytat: „byśmy nie musieli opłakiwać wytępienia narodu”.
Broniąc zaś polskości z biskupami i synodem swej diecezji nakazał „by wszyscy księża w niedzielę (…) wiernym wykładali po polsku: Wierzę w Boga, Ojcze Nasz i Zdrowaś Maryjo (…) A gdy się znajdą dostatecznie biegli niech wykładają Ewangelię, zachęcając wiernych do wykonywania dobrych uczynków, do unikania grzechów, do pełnienia Służby Bożej”.
W tych słowach widać troskę biskupa o moralne i chrześcijańskie życie diecezjan, co nie dziwi. Ale widać też troskę o przetrwanie języka polskiego i tu moglibyśmy pytać : dlaczego? To był XIII wiek, językiem Kościoła była łacina, nasz język polski prezentował się dość skromnie, o czym świadczy najstarszy zapis pochodzący z XII wieku, który brzmiał : „Daj, aż ja pobruszę, a ty poczywaj„ co znaczy „Daj, niech ja pomielę, a ty odpoczywaj” .Czy było czego bronić? Arcybiskup Jakub Świnka czuł, że tak. Chciał głosić Dobrą Nowinę w języku zrozumiałym przez lud, któremu pasterzował. Może tu leżał motyw jego decyzji. Wiara – może nie w pełni świadomie stała się orężem w walce o polskość wiernych i ich język polski.
Może nawet nie zdawał sobie sprawy, że w ten sposób stawał się polskim patriotą. A może był tego świadomy, o czym świadczy jego list do Rzymu. Gdyby tak było, jego wielkość jeszcze bardziej trzeba docenić.
Profesor Nowak tak ją opisuje :”Nowy arcybiskup rozumiał, że dla polskości i dla zaszczepienia w niej chrześcijaństwa było najważniejsze: wspólne w każdej parafii odmawianie i objaśnianie wiernym trzech podstawowych dla każdego chrześcijanina modlitw w języku polskim, a nie obcym, wprowadzenie na trwałe tego języka jako narzędzia duchowej komunikacji między stanami i między pokoleniami”.
Nakazał także, aby rektorami szkół kościelnych byli ludzie, którzy – jak czytamy – „posługują się językiem polskim jako własnym i są w stanie objaśniać uczniom autorów w języku polskim”. A wszystko to „celem zachowania i podniesienia mowy polskiej”.
„Podniesienie mowy polskiej”. I to mu się udało! Ale jego dalekowzroczność, a może tchnienie Ducha Świętego prowadziło go dalej. Na każdy kościół katedralny i kolegiacki nałożono obowiązek przekazywania, kopiowania i śpiewania po polsku historii Św. Wojciecha. To miała być droga przechowywania tradycji narodu – coś, co prof. Nowak nazwał początkiem polskiej „polityki historycznej” na użytek wewnętrzny.
Arcybiskup Jakub Świnka to rzeczywiście wyjątkowa osoba, w której wiara i patriotyzm splata się w jedno. Być może dzięki niemu Mikołaj Rej kilka wieków później mógł pisać – po polsku – „Polacy nie gęsi, iż swój język mają”.
Mieć swój język to zaś rzecz bardzo ważna. Wynika to z jego funkcji i roli. Ludwik Wittgenstein ujął to prosto:” Granice języka są granicami naszego świata”.
Język :
Po pierwsze - otwiera przed człowiekiem świat. Dla nas „Polski świat”.
Biernat z Lublina pisał :
„Z językać wszystkie mądrości
Nauk wszelakich chytrości
Wszelka sprawa każdej rzeczy
Przez język zawsze się toczy”.
Po drugie – to narzędzie komunikacji, które organizuje życie jednostki, państw i narodów. Bez dialogu i porozumienia wspólnie nie można niczego zbudować.
Po trzecie – uświadamia poczucie wspólnej tradycji i tworzy kulturę.
W maturalnym podręczniku czytamy :
„język to żywa kronika dziejów mówiącej nim społeczności. W zasobie słownym języka utrwala się bowiem wiedza o wiekach minionych”.
Po czwarte – to narzędzie kreowania rzeczywistości, ponieważ informuje, kształtuje życie. Przypomnijmy sobie jako wierzący słowa Księgi Rodzaju : „Wtedy Bóg rzekł : Niech się stanie światłość. I stała się światłość”.
Przypomnijmy sobie prawdę Ewangelii: „Słowo Ciałem się stało”.
Przypomnijmy sobie, jak wiele złego w naszym ludzkim świecie może uczynić reklama i propaganda.
Po piąte – jest nośnikiem wartości etycznych. Dziesięć Bożych Przykazań to dziesięć słów zawierających moralny fundament życia całego Narodu Wybranego.
Po szóste – to znak tożsamości, dzięki której istnieje poczucie wspólnoty narodowej w relacji do innych państw i narodów. Józef Ignacy Kraszewski ujął to w „Starej Baśni” w ramach ludowej etymologii wyjaśniając nazwę „Niemcy”. Niemcy to ci co są „niemi”, a więc nie mówią naszą mową.
Słowo – język jest więc rzeczywiście bardzo ważny. Język sprawia, że naród może się poznawać, działać, tworzyć, może się rozwijać i organizować. Może istnieć.
Arcybiskup Jakub , człowiek wiary i Polak uświadamia nam jego wartość.
Co ciekawe, znali ją ci, którzy nasz naród i Polskę chcieli zniszczyć. To dlatego znamy z historii pojęcia germanizacji i rusyfikacji.
Germanizacja to : wprowadzanie nazw niemieckich, niszczenie prasy polskiej, forsowanie języka niemieckiego w szkolnictwie przy jednoczesnym usuwaniu języka polskiego, nawet na zebraniach z co najmniej 60 % frekwencją Niemców.
Rusyfikacja, zwłaszcza po powstaniu styczniowym, to:
Zamknięcie Uniwersytetu Wileńskiego i Liceum Krzemienieckiego oraz Warszawskiej Szkoły Głównej, likwidacja polskich teatrów, czasopism, wydawnictw, kary za nauczanie, a nawet rozmowy uczniów po polsku.
Walka z polskością była więc walką ze słowem, z językiem.
I rzecz ciekawa w tych represjach sięgnięto po sferę wiary, jakby potwierdzając w naszym polskim przypadku jedność wiary i patriotyzmu.
Oto w zaborze rosyjskim pojawiła się próba wprowadzenia do liturgii Kościoła języka urzędowego. Zaś w zaborze niemieckim w 1901 r. nakazano nauczać religii po niemiecku. 20 V 1901 r. we Wrześni 26 uczniów i uczennic odmówiło czytania Biblii po niemiecku i nauki niemieckich pieśni kościelnych. 14 dzieci poddano chłoście. Przed szkołą zgromadził się tłum krzyczący : „Jeszcze Polska nie zginęła”, „Niech żyje Polska”.
To wtedy powstał wiersz :
„My z Tobą Boże rozmawiać chcemy
Lecz Vater unser nie rozumiemy
I nikt nie zmusi nas chcieć tak zwać
Boś ty nie Vater lecz Ojciec nasz”.
Obrona „Ojcze nasz ‘po polsku stała się obroną polskości. Wiara
i patriotyzm obecne w tych słowach modlitwy po polsku stały się jednością.
I stało się. Świadomość znaczenia własnego języka dla polskości
i wolności zaczęła do wielu docierać.
Maria Konopnicka napisała wiersz „Hasło”. Feliks Nowowiejski skomponował do jego słów melodię. I tak powstała „Rota”, w której po dziś dzień śpiewamy, oby świadomie i z wiarą, jako Polacy i chrześcijanie :
„Nie rzucim ziemi
Skąd nasz ród.
Nie damy pogrześć mowy.
Polski my naród. Polski lud.
Królewski szczep Piastowy”.
Czy zechcemy pamiętać o arcybiskupie Jakubie Śwince, człowieku Kościoła i Polaku, czy zechcemy go naśladować w następnych stuleciach-miejmy nadzieję-wolnych i niepodległych ?
Czy czytamy książki w języku polskim?
Czy dbamy o piękno naszego języka?
Opracował ks. Włodzimierz Machura
Komentarze (3):
Językiem polskim tylko w naszym kraju.
Uczcie się obcych języków i nie lękajcie się